wtorek, 3 maja 2016

3."Dla ciebie wszystko"

Autor: Nicholas Sparks
Tytuł: "Dla ciebie wszystko"
Gatunek: Romans
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Albatros



Nicholas Sparks to jeden z moich ulubionych pisarzy, odkąd natknęłam się na jego pierwszą powieść "Szczęściarz" (było to mniej więcej pod koniec szkoły średniej) wiedziałam, że na tym się nie skończy. Chłonęłam każdą powieść w jeden, dwa wieczory i zawsze odkładalam książkę z wzruszeniem, a jednocześnie bez zawodu.
Gdy po jakichś 3 latach miałam okazję przeczytać "Dla ciebie wszystko", nie wahałam się ani chwili, z niecierpliwością czekając na paczkę. Początek książki nie był jednak dla mnie tak oszałamiający i wciągający jak dotąd bywało z powieściami Sparksa, jednak z każdą stroną robiło się coraz ciekawiej i lepiej, a ja zaczynałam się przekonywać do książki. 

Jest to opowieść dwojga ludzi, którzy spotykają się po latach na pogrzebie starego przyjaciela. Dawsona i Amande jako nastolatków połączyło silne uczucie, mimo, że pochodzili z zupełnie różnych światów. On wychował się w rodzinie, która nie cieszyła się dobrą sławą w hrabstwie, a ona zaś pochodziła z dobrego domu. Ich związek nie przetrwał prób na jakie wystawił ich los. Gdy spotykają się jako dorośli ludzie, oboje mają na swych barkach bagaż przykrych doświadczeń. Okazuję się, że ani czas, ani te wydarzenia nie wypaliły uczucia, które ich łączyło. Jednak nie tylko ta dobra przeszłośc powraca.

Nicholas Sparks kolejnym razem zaserwował nam całą paletę emocji. Niejednokrotnie pokazując jak kruche jest życie i jak niepozorne zdarzenia czy dezyzje mogą zmienić nasze życie. A przeznaczenie i tak nas dopadnie. Wszystko dzieje się po coś. Wiem też, że wiele osób nie rozumie fenomenu uwielbienia książek tego autora, bo są napisane językiem prostym, natknęłam się nawet na określenie "naiwne, (...) z zeszytu pensjonarki", z czym się nie zgadzam. Odbiorcami tych książek są kobiety i to właśnie ten lekki, nieco przewidywalny styl pisania, pełny romantyzmu i dramatyzmu trafia do nas kobiet najlepiej. Oczywiście jest to zależne od naszych oczekiwań. 

Po przeczytaniu tej książki od razu postanowiłam obejrzeć ekranizację. I to był błąd. Wiele wątków było nowych, a zniknęły te, które w książce wydawały mi się dosyć istotne. Może gdybym nie przeczytała powieści film spodobałby mi się i ujął za serce, a tak czułam jedynie rozczarowanie. Jestem tym typem, który jeśli przeczytał książkę to nie ogląda filmu, lub na odwrót. I raczej nie zamierzam już robić wyjątków.

A moja ocena dzisiaj to 7/10. Może to wina mojej zmiany wewnętrznej, bo pewnie trzy lata temu gdy zaczynałam przygodę z książkami Sparksa oceniłabym ją na 9, lub nawet 10. Tak czy siak, wywarła na mnie pozytywne wrażenie, mimo, że nie pochłonęłam jej w jeden wieczór, a zajęło mi to nieco ponad tydzień. 
Jestem ciekawa jak inni fani Sparksa odebrali tę powieść, dajcie znać w komentarzach. 
Pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. Tej książki akurat nie czytałam, ale oglądałam film, jednak nie ujął mnie za serce, jedynie... był okej, ale nic nadzwyczajnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, a książka jest o niebo lepsza! :)

      Usuń
  2. Dawno już nie czytałam książek tego autora... ach, żeby znaleźć chwilę czasu... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może pomiędzy jedną, a drugą książką się trochę znajdzie? :)

      Usuń
  3. Książki Sparksa mnie prześladują, także chyba się za nie wezmę :)

    OdpowiedzUsuń